martwi się
niedostrzegalnością odcisku stopy komara
i stukotem jego butów o terakotę powietrza
jest zdumiony
muzyką żabek z karnisza
w trakcie przesuwania firanki
bawi go
krótki żywot baniek
na resztce mleka co nie zdążyło wykipieć
a podnieca
proces osuszania twarzy nieba z łez deszczu
chusteczką do nosa
zostawia
ślad po (nie)napisanym wierszu
w przyjaznym dla wyobraźni zacienionym miejscu
... i tyle