List Jérôme’a d’Ermlanda do Jane Mallory Birkin

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

List Jérôme’a d’Ermlanda do Jane Mallory Birkin albo czytanie z Księgi Wyjścia

 

teraz już mam za swoje

więc pobłogosław mi Ty

który rządzisz

mięśniem szczęki Livyathana

 

 

albowiem głos zwany przez niektórych

senéh Sabaoth Da'at Sefirah

naprawdę nazywa się Serge Lucien Gainsbourg -

wiem bo to on właśnie mnie posłał

 

 

więc jestem posłany

więc jestem ciągle wykrochmalonym prześcieradłem

kiedy moje usta leżą

pod twoim kroczem

 

 

jako żeśmy oboje wyszli z Księgi

niczym pies żula - śmieciarza za orszakiem pogrzebowym starej monarchii

jesteśmy na wskroś nielegalni zawsze jakaś trzecia strona medalu

jak nieszczęście i Opatrzność

jak de Robespierre i David jak Muzy i Furie

 

 

22 X 2012

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 28 października 2012
anonim
  • Jarosław Baprawski
    ...git malina...-pozdrówka:)

    · Zgłoś · 12 lat
  • abojawiem
    jak sobie autor życzy i ma

    · Zgłoś · 12 lat
  • Klaudia Pieszczoch
    Ciężko mi być obiektywną ze względu na moją sympatię do Gainsbourga, ale ogólnie tekst ten ma w sobie coś ciekawego, na pewno jakiś pomysł. Podoba mi się końcówka, ale wcześniej w paru miejscach wiersz się jakby łamie. Nie czyta się go do końca dobrze, momentami jest taki skok z tonu czysto poetyckiego do prozy, jak np. w drugiej strofie, której rozpisanie nie bardzo mi leży. Przeszkadza też trochę wymuszony miejscami zapis graficzny, jak np. ta przerzutnia:
    kiedy moje usta leżą
    pod twoim kroczem

    Nie do końca widzę jej sens, a forma powinna być jednak jakoś uzasadniona przez treść albo przynajmniej na odwrót.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Marzena P.S.
    trzeba uważać na to, co sobie życzy, czyż nie?:)

    · Zgłoś · 12 lat