Sączy się cicho,
Czerwone oczy pełne wdzięku
Ukradkiem patrzą w nasze ciała
A my tak bezbronnie
Poddajemy się w ich działania
Nasza dusza coraz lżejsza
Wciąż wytrwale nas pociesza:
To nic takiego, tylko szkarłatu cień
Twoje życie w oczach tych
Czeka tylko na tchnienie w nich
Nowego ducha czystego cienia
Bez skazy na swym płaszczu
Patrzący na nas ze szkarłatnego lasu.