ty, ona - koktajl (ona ty)

Evit-ka

 

jako piękna dwudziestoletnia
(bądź piękna bo dwudziestoletnia)
przygląda się zgrzybiałej staruszce –
budzi się w niej koktajl litości i obrzydzenia

teraz - to stara patrzy pobłażliwie -
z ukosa zerka na młodą bezczelność
zdając sobie sprawę z jej tymczasowości
podobnej do tej przy orgazmie lub grypie –

i to ta druga już wie że subiektywne istnienie
- górnolotnie nazywane życiem –
to jeden wielki tranzyt
sprytnie fałszowany jednością miejsce w czasie akcji

mogłaby? więc być mniej obcesowa
w dawaniu do zrozumienia że ty to ona
za lat kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt najwyżej –
mogłaby? tak nie rechotać

albo chociaż nie zasłaniać przed tobą luster
„ty, ona” – koktajl
(ona, ty)

jako piękna dwudziestoletnia
(bądź piękna bo dwudziestoletnia)
przygląda się zgrzybiałej staruszce –
budzi się w niej koktajl litości i obrzydzenia

teraz - to stara patrzy pobłażliwie -
z ukosa zerka na młodą bezczelność
zdając sobie sprawę z jej tymczasowości
podobnej do tej przy orgazmie lub grypie –

i to ta druga już wie że subiektywne istnienie
- górnolotnie nazywane życiem –
to jeden wielki tranzyt
sprytnie fałszowany jednością miejsce w czasie akcji

mogłaby? więc być mniej obcesowa
w dawaniu do zrozumienia że ty to ona
za lat kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt najwyżej –
mogłaby? tak nie rechotać

albo chociaż nie zasłaniać przed tobą luster

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 3 listopada 2012
anonim
  • abojawiem
    co do pewnych wartości, pewnego znaczenia potrzebne (ale nie każdemu do szczęścia) podsumowanie

    · Zgłoś · 12 lat