Góry nie te same

rogoz

 

Zaleciało ode wsi pieczystym
przekraczamy granicę
drzewa witają zmęczone stopy
prowadzące byle jak

Góry jak nigdy przedtem
mieszane budzą uczucia
zanosi się na deszcz
a tory znów rozkradli

spać pod gołym niebem
okiennice wszystkie zamknięte
własne problemy okna mają
tak jak drzwi i dachy

Gdzie są te góry
lasem snujące od rana
których już nie znamy
same się nie znają

Koniec świata nad granią
kolejna rozpadlina marzeń
zamykamy w dłoniach świt
piekielne kopyta wędrówki

Plecak coraz cięższy
choć jedzenia marnie
i nigdzie szukać pomocy
wśród gór co już nie te same

 

[impresja pod wpływem wyprawy jesiennej na Diablak]

rogoz
rogoz
Wiersz · 7 listopada 2012
anonim