Sonet z astrem i różą

rogoz

 

Gdyby dane mi było żyć po wszystkich dni,
płynąć w oceanie czasu, znać wstkie marzenia
i wstkie nocne mary i wstkie nocne widzenia
i dzierżyć w dłoni klucz do światów, być królem w nich

i podziwiać piękno co noc, astra i róży
i słyszeć głosy muzyki tak najpiękniejszej
i marzyć - w otchłani oczy, tej przenajgłębszej,
rdzawą łuną błyszczące brązem dzikiej burzy

a słyszeć Twego głosu bym nie mógł za życia,
a blasku twarzy zaznać nie byłbym już w mocy,
boski szał między nami, tak nie do przebicia,

rzuciłbym się w czarną otchłań ognistej nocy,
a spadającym, wołałbym Twojego imienia,
o miłości, która nie umrze bez spojrzenia.

rogoz
rogoz
Wiersz · 7 listopada 2012
anonim
  • gilli-killi
    Przepraszam, ale zupełnie nie czuję tego utworu. Jest kompletnie przegadany i liryczny na siłę. Jeśli się mylę, przepraszam.

    · Zgłoś · 12 lat