robaki są znośne gdy mają kapelusze mogę wytrzymać
z robakiem w kapeluszu z muszką owocówką nawet w jesień
póki co żłobię bruzdę na zawsze –
dotykam kobiety księżyc jak portal żre moje włosy
na głód dobre są moje nasiona ale nie na wieczny głód
orgazmu – póki co żłobię bruzdę na chwilę jak zdziwienie
od kwiatu mam twarz to nie jest twarz to nie jest krew
Twojej myśli o mnie nie sposób zapamiętać
– póki co żłobię bruzdę bez siebie tonącego
uderzony na odlew jak rybik ale w kapeluszu
8/9 lis 2012
Całe mnóstwo, zdziwień na chwilę, bruzd na zawsze.
Głodnie nieustannie...
Niech czytają jak chcą, ja czytam z upodobaniem.