gdy powodem do życia
samemu życiu być się już nie chce
a – co gorsza – widoki na to
że jeszcze się zechce
raczej marne -
bierze się do ręki ołówek
głównie dla tego że – zwłaszcza w porze nocnej -
jeden na wstawanie z łóżka nie ma ochoty
drugi zaś możliwości -
z kolei długopis (w leżącej pozycji piszącego)
kiepsko spełnia rolę rejestratora myśli
o bezmyślności nie wspominając
chwyta się więc między palce
- najczęściej prawej ręki – kawałek
- dokładniej pręcik - oprawionego w drewno grafitu
dzięki któremu łatwo ulegać złudzeniu
o przywracaniu sensu -
bo napisało się coś istotnego
tyle że nie wiadomo czy to nie jedynie
spadku libido uboczny skutek
i czy w ogóle tak właśnie jest