Jestem

Wojciech Giedrys

Jestem

Nie potrafię siebie powiedzieć
miałam matkę szorstką
jak suche jabłko
ojca który zarost swój na talerzu
podawał na obiad
opowiadał o wojnie
kilka opowieści o mazowieckich
babach skurczonych od światła
na ścianie narysował
baby pruskie i powtarzał matce
zimnej jak kamień
że ma takie same piersi

moim braciom
którzy zmarli na szkorbut
na swojej skórze rysowałam wiosnę
później delikatnie każdemu do
ust przykładałam przegub
i pili z moich żył

mój mąż kilka razy mnie uderzył
mam szorstkie dłonie od płynu do naczyń
kilka razy próbował mnie ciosać jak kamień
gołymi dłońmi
stał się rzeźbiarzem

moje dziecko
w sklepieniach moich ud krzykiem
rozerwało kawałek skóry
a rozstępy stały się średniowiecznymi
arkadami zwiedzanymi przez japońskich
turystów
Wojciech Giedrys
Wojciech Giedrys
Wiersz · 7 marca 2001
anonim