sokole - strzało w jutrznię nieba
czy celu słyszysz wzór?
gdy nieskończoność wichrów zlewasz
w łańcuchy złotych gór
jakie to szpony ust zawzięte
ten jeden tulą głos
uparcie niosąc w barw zaklęte
ukłony rzewnych ros
ta siła skrzydeł co oplata
w przestworzach szereg piór
jaka w nich miłość jaka strata
łączyła tęczy sznur?
z których to powiedz powstał wieczny
gdy powniusł tam-ten tron
dziób ptasi - odlew ostateczny
zdobiący nieba skłon
tam pośród nocy biel zamglona
zstapiła w jedną pierś
by wciaż podobną do miliona
swą kocią rozdać sierść
sokole - strzało w jutrznię nieba
czyś życia słyszał wzór?
gdy -tu- postacią tej co śpiewa
rozrywasz łańcuch gór...
21/22.10.2012
sokół
Ari
Ari
Wiersz
·
17 listopada 2012
a teraz o wierszu:
najpierw połamałam język w myślach, ale dając drugą szansę połamałam język na żywo;)
trochę zbyt patetycznie. Gdzie ta płynność, którą znam z Twoich tekstów? :) ps. również witam:)