dylemat czy możliwa jest
przyjaźń kobiety i mężczyzny
bez – minimalnego bodaj -
i pozostającego nawet tylko w sferze ducha
podszycia erotyzmem
nie jest możliwy do jednoznacznego rozstrzygnięcia -
wszystko zależy przecież od definicji erotyki:
bo jeśli zdefiniujemy ją – za Kantem zresztą –
jako zespół śmiesznych ruchów niegodnych filozofia
i sprowadzimy do zaspokajania instynktu przetrwania
to – o ile dawać wiarę doświadczeniom pokoleń -
to – i owszem – możliwa jest
natomiast gdybyśmy
– posiłkując się doświadczeniem dojrzalszych kobiet -
zauważyli że najbardziej seksownym organem faceta
jest jego mózg – a dokładniej intelekt -
to jest niewykonalna:
tak z tym dobrze źle