puls

Ari

nigdy nie oceniałem ciszy

wspomnienia i klucz

wpleciony w cień jarzębiny

współgrały

 

przechodząc obok

coraz celniej rzucali oszczepy

olimpijczycy spojrzeń

ich stopy pokrewne kamieniom

garść krwi

krwawe poliki

 

wieczorem smakował lepiej

intensywniej

odziałując na zmysły

przynosił w kieszeniach tajemnicę

księżyc blady

poplamiony nocą

 

wiem

 

światło się nie zmieni

choć jego formy ubiorą inne kształty

owad usłyszy puls żarówki

Ari
Ari
Wiersz · 24 listopada 2012
anonim
  • abojawiem
    zapowiadał się lepiej (niż zakończył), ale swoją wartość ma

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    Jak dla mnie tekst ma sporo uszczerbków, ale spokojnie można go przepracować. Niby długi nie jest - po za słupkowym zapisem, oczywiście - a jednak wkradło się nadsłowie, jak np. oszczepy i olimpijczycy spojrzeń. Wchodzisz nimi już na inny obszar, budujesz inną metaforę zamiast pracować na tej, którą wprowadziłeś od początku.


    "przechodząc obok
    coraz celniej rzucali" - kto rzucał?


    Ciekawsze fragmenty:

    "nigdy nie oceniałem ciszy
    wspomnienia i klucz
    wpleciony w cień jarzębiny"

    "ich stopy pokrewne kamieniom
    garść krwi"

    "księżyc blady
    poplamiony nocą

    wiem

    światło się nie zmieni
    choć jego formy ubiorą inne kształty"

    Ten owad na końcu też całkiem w porządku, ale podobnie do olimpijczyków nie jest zakorzeniony w tekście, a dobrze jest, kiedy motywy w pewien sposób same wypływają z tekstu, a nie wiszą jak doczepione ot tak.

    · Zgłoś · 12 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    na tle coś ale nie

    · Zgłoś · 12 lat
  • Ata
    pierwsza strofa najlepsza

    · Zgłoś · 12 lat
  • Ari
    do Justyny D. B
    kto rzucał? odp w kolejnym wersie ;p

    'Wchodzisz nimi już na inny obszar'
    taki właśnie jest cel, ze względu na rozbieżność tematu...
    w ten sposób nawet ćma szybuje do światła zamiast błądzić w ciemności...

    dziękuję za wgląd i pozdrawiam ;p

    · Zgłoś · 12 lat