kiedy lód z rękach już nie topnieje
bo dłonie zimne obojętnością
czasem ratują(?...) byt stare dzieje
w koincydencji z pierwszą miłością
wizje dotyków – tamtych nad rzeką -
i „podglądaczy” gdzieś niedaleko
gdy nagie ramię za z duszą ciało
wnet wystarczało....
a na dodatek w tym czasie letnim
- co się przydarza parom nieletnim -
stadko biedronek maszerowało
przez mózg – na całość
a później jeszcze szum nad strumykiem
umiał wyzwalać fantazje dzikie -
dziś wstyd któż pamięta co w nich się działo?...
pewnie niemało
teraz za tamtych czułości moc
śmiało oddajesz niejedną noc -
z workiem uniesień (wręcz za darmochę)
za późno trochę?...
w koincydencji z pierwszą miłością
wizje dotyków – tamtych nad rzeką -
i „podglądaczy” gdzieś niedaleko
gdy nagie ramię za z duszą ciało
wnet wystarczało....
a na dodatek w tym czasie letnim
- co się przydarza parom nieletnim -
stadko biedronek maszerowało
przez mózg – na całość
a później jeszcze szum nad strumykiem
umiał wyzwalać fantazje dzikie -
dziś wstyd któż pamięta co w nich się działo?...
pewnie niemało
teraz za tamtych czułości moc
śmiało oddajesz niejedną noc -
z workiem uniesień (wręcz za darmochę)
za późno trochę?...
"gdy nagie ramię za z duszą ciało" - i zamiast "za" winno być "a"
Pozdrawiam.