na szczebelku okiennej kraty przysiada ona
moja niepewność – czasem pod postacią wróbla
kiedy indziej sikorki – bo taki np. bocian...
nie ten zdecydowanie byłby za duży
poza tym szczebelek mógłby nie wytrzymać
płoszę te ptaki co rano
z bezwzględną regularnością
zaraz po przebudzeniu a jeszcze przed wstaniem
ot pospolity egoizm człowieka
w strachu przed lękiem
dzisiaj też uciekła przede mną jakaś ptasiość
zdaje się szara
przepędzona ewidentnie dla asekuracji
wiem że to wstrętnie bezradne
a do tego bez gwaranci czy i jak przetrwam dzień