Powstałość z frędzelków

Nieznany

w szarganą wichrami skórę rzemienia błyskam
w ogniach targanych wichrami ich płomieniach
i w zapomnianych odbiciach lustrzanych tafli lazurowej

tam także tworząc zachowuje swą niezależność ostateczną istota
najwyższa

powstałość rojąca się przed talentem istoty
przybiera formy to jednakową to znowu mnogie wielokształtne
i wszystko zamienia się w rozum

który świadomie odrzuca wyjaśnienia i powody

więc graj
graj
dopóki znajdujesz w tym przyjemność
graj dopóki ktoś kiedyś dał ci skrzydła

Nieznany
Nieznany
Wiersz · 16 stycznia 2000
anonim