Kronika rodzinna

Rafał Samborski

 

Nasze słowiańskie korzenie okazały się niewystarczające:

zgubiliśmy się gdzieś po drodze na piwo przy Zakopiance
by teraz, skąpani w przemarzniętych kurtkach,
wyklinać boga od carów.

 

Bohater zamiast mdleć, drze mordę na własną matkę

 

Pociąg relacji Przemyśl-Szczecin.
Kuzynka z kuzynem okazują się być
siostrą i zagubionym pantofelkiem w całym ogniwie ewolucyjnym,
ale w kontynuowaniu romansu nie przeszkadza im
bezkształtność ameb.

 

Przyjedziesz po 20
i będziesz dumna z finezji, z jaką to wszystko się zapętla
tak jak brzmienie werbla

 

spójrz na nasze czasy:
Tu nawet poezja wydaje się post-mortem,
proza jest jak jakieś petit mort
z apostrofą na końcu

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Rafał Samborski
Rafał Samborski
Wiersz · 2 grudnia 2012
anonim
  • Paulina Wielbicka
    Ja jednak dostrzegam pewną konsekwencję - obrazek za obrazkiem, aby dojść do tego ostatniego braku idei w sztuce pisania, choć myślę, że nad tekstem można ( a nawet zawsze należy) popracować, żeby eliminować to, co da się usunąć czy przesunąć, żeby grało :) . Z interpunkcją to fakt - nie można raz sobie jej używać, a raz udawać, że się jej nie używa!

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • estel
    Chaos, chaos wszędzie! Nie chciałbyś jednak uporządkować sobie tekstu? Zdecydować się na konsekwentną interpunkcję lub jej brak? Rwiesz mocno, zahaczasz o wątki, coś się kręci przy pociągu, ale z początku rzucasz na Zakopiankę. I to w kurtkach, którym jest zimno. Rozumiem, że końcówka ma być usprawiedliwieniem dla wcześniejszych poczynań, ale jedyne, co mi się w wierszu podoba to: "Przyjedziesz po 20", bo wcale nie czytam tego jako godziny.

    · Zgłoś · 11 lat temu