Literatura

Szopka (wiersz)

Jarosław Baprawski

nie ma wyjścia z labiryntu 
jest bezwzględny przymus 
ulepić siebie z resztek
tego co zostało 

na dzień dobry 
niewłaściwym pinem 
zablokowałem bankomat 
kolejka niecierpliwych 
wściekłym wzrokiem   
wychłostała plecy 
  
muszę kupić pół litra 
papierosy i kawę

 
zdenerwowany  
chętnie bym ich zjebał 
pozostałem człowiekiem 
na skraju paniki 
  
w ataku depresji  
spadłem ze schodów 
najmądrzejszy z tłumu 
przyłożył kamieniem 
alkoholowej  choroby 
  
przeszli nade mną 
tacy dumni 
i zdrowi 
  
obrzucili gównem 
kwiecistych epitetów 

było tak świątecznie 
bożonarodzeniowo 

bankomaty rzygały królami 

pastuszkowie witali 
  
obdarty ze złudzeń 
stałem nad żłóbkiem 

dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Ata
Ata 4 grudnia 2012, 14:47
Już po autorze wiedziałam, że nie będzie to słodki świąteczny obrazek.
Ale wśród oparów wszędobylskiej udawanej słodkości /narzuconej przez tradycję czy bóg wie czego jeszcze.../, opis takiego rzeczywistego obrazu to /mimo wszystko/ miła odmiana.
przysłano: 3 grudnia 2012 (historia)

Inne teksty autora

I cool
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
w kuluarach
Jarosław Baprawski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca