pierwsze na posiłek przylatują wrony
najśmielsze gołębie długo smakują strach
podobnie jak oddalona garstka wróbli
zanim mężczyźni o skórze cynamonu podadzą kebab
częstują uśmiechem samotne młode blondyneczki
którym prócz gorącej pity sprzedaje się dotyk
opuszek palców
przecież grudzień
zimno
................................a poważnie - tekst od czapy
"opuszek palców
grudzień zimno".......................żenuła
Przypomniał mi się taki wiersz:
"“Najpierw obserwujemy ważki i kolorowe motyle
Jesteśmy jeszcze mali i zachwycają nas
muchy goszczące się w cukiernicy
Po nich są wróble, do których strzelamy z procy
Następnie hodujemy kanarki i w ten sposób
uczymy się miłości do zwierząt
Pierwszy stosunek kojarzy nam się słusznie
ze słowikami, a dojrzałość z systematycznym
dokarmianiem gołębi
Na koniec intrygują nas już tylko puchacze
Siedzimy obrażeni przy oknie i wszystko
co żywe nas wkurwia”
– Grzegorz Wróblewski, (Nasze latające obiekty, Allanowi F. na motywie z Charlesa Bukowskiego)