Świat się skończył po raz któryś
spod brudnych wełnianych hełmów
sine kolby nosów wietrzą rychły koniec
dnia w którym mróz lizał palce stóp
nie bardziej odświętnie
niż zwykle pod wiaduktem
znów ktoś się poszczał i mówi
że mu cieplej a gdzieś dalej
samozwańczy król życia
rzuca koroną by się wygodnie
wyrzygać Ona zaś dała mu w pidżamie
z dziurą w kroku On nawet nie zdjął skarpetek
skończywszy kilka sekund przed końcem
reklam
świat się skończył po raz któryś
jutro pewnie znów się skończy
jak sezon serialu gaz w zapalniczce
jak kawa w słoiku darmowe minuty
jak twoja do mnie cierpliwość
21.12.2012
ale
jest nawet ciekawie...