wieczorem
usiadła nagle
naga
na klawiaturę
mam już dość
twojego pisania i chlania
zajmij się dzisiaj mną
napisz w końcu wiersz
o ustach co pragną
na moich piersiach
pisz piórem pocałunku
rozpierdol mnie całą po fundamenty
nowy połóż kamień węgielny
pod miłość
rano
podała piwo bez soli
patrzyłem na powracającą z ruin
delikatnie otrzepałem jej tyłek
z resztek gruzu
cały dzień
przytulałem ostrożnie
zegar cierpliwie cykał na ścianie
wieczorem
w moich ramionach
laska dynamitu
potarłem o draskę
lont płonął
explosion
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz
·
23 grudnia 2012
-
Paulina Wielbickawłaściwie to wiem, jaki będzie koniec każdego tekstu i jakby tego nie ująć zawsze jest to seks w alkoholu, przy udziale sieci, seks bez intelektualnych wymagań... Nie zapadają mi te teksty w głowę, bo są podobne ideowo - treściowo. Poniekąd podziwiam konsekwencję, że ciągle niezmiennie o tym samym (podobnym) - w tym tekście parę dosadnych stwierdzeń jest dość ciekawych - "otrzepanie tyłka z gruzów", ale nadal brakuje mi idei, tej prawdy nadrzędnej! ?
-
abojawiemto ci dopiero jest (wszystko to, co ma być, a nawet więcej, ale uwaga, wcale nie do przesady, tylko takie jest życie)
-
Jarosław Baprawski...wszystkiego dobrego Wiesiek:)-pozdrówka