ustami na krawędzi omdlenia (wiersz)
Jarosław Baprawski
z wiosenną rują przymknę oko
rozanielony linią szpilek
idealnej pary stóp
przecież nie nosisz bielizny
jesteś dziksza od chuj wie czego
doświadczam kolki w sercu
gdy twoja pupa wozi się jak cadillac
w zbyt ciasnym przedpokoju
krzyczysz moje imię
o pierwszej w nocy
wtedy jeżą się włosy
na grzbietach marcujących kotów
płonie rzym
podaj mi oliwkę
wyśmienity
1 głos
przysłano:
29 grudnia 2012
(historia)
przysłał
Jarosław Baprawski –
29 grudnia 2012, 19:51
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się