zająknąłem coś
obumarła żuchwa
przestała dopieszczać ostatki
zamknięty
w otulinie roztargnienia
jedyna myśl
w dodatku na drzemkę się udała
uchylonymi drzwiami
czekałem na równy, stanowczy chód
zacierając spocone dłonie
niewyczuwalny puls
spękana antyrama na ścianie
miała więcej do powiedzenia
zatrzymany impuls synapsy
izolacja
odpuścić?
a może mocne espresso
i czekoladki
i całus znów na do widzenia...