stos już gotowy
podpalcie
już nie ma czasu na złudę
krzesajcie
ostatnia łza
kropla potu na czole
bezdech
niech spłonie
bezcenny los
niech promienieje po drugiej stronie
storczykami i ambrozją
się święci
głos uskrzydlony
słyszycie?
zapach kadzidła
czujecie?
i podniebienia nektarem różanym
pieszczone
a może nam nie otworzą...
nam...
spragnionym
rozdartym
strwożonym
obdartym z mienia ludzkości
"ostatnia łza
potu na czole" - dlatego, że łza jest kroplą, a przynajmniej czytając to słowo, pojawia się w wyobraźni kropla - poza tym w takim ułożeniu - łza potu - tworzy ciekawą, niecodzienną metaforę.
"spłonie" ze "stronie" - tworzy rym, przy czym całość wiersza jest biała, więc jest dosyć nieregularnie. Chyba, że to zamierzone. Ogólnie całość nawet, nawet.