Obopólna niechęć bycia

el-rosa

Na złość jemu udawała, że śpi,

patykowata smarkula z kucykami,

ojciec przedłużał zakrapiane chwile

w nieskończoność.

Wracali  nocnym, trząsł jak grzechotką,

a potem ciągnął ją, niósł, klął,…. nie udawaj .

Wolałby pić dalej, nie myśleć, upaść,

 

nie zostawiał.

 

Zwinięta w kłębek, zawsze czujna  

podglądała przez przymknięte powieki.

 

Nie potrafił być ojcem,

niósł jej dzieciństwo jak balast.

Chuda, lekka, brudna, niewidzialna  

modliła się by szybko urosnąć,

wyhaftować biały tiul w srebrne stokrotki

odpłynąć w przedostatnie marzenie

 

bycia  kochaną.

 

el-rosa
el-rosa
Wiersz · 11 stycznia 2013
anonim
  • Ata
    cóż historia mi bliska... ale jeśli chodzi o wiersz to miejscami zbyt dosłownie, zwłaszcza "bycia kochaną"

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    zgoda z Agatą. Dobra - nawet jeśli trochę dosłowna - to strofa przed ostatnim wersem ( porównanie, wyliczenie, metonimia). Natomiast początek czyta się jak intrygujący wstęp do opowiadania - choć ta grzechotka też całkiem całkiem. Historia straszna, ale jak żywo wzięta z życia.

    · Zgłoś · 11 lat
  • el-rosa
    Dziękuję wam za przeczytanie i komentarz, wiem, że ciężko się czyta i trochę za przejrzysty, ale ma budzić emocje , docierać. Z waszych komentarzy widzę, że dostrzegłyście i poezję i życie.
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    nie ma się co krygować, wiersz po prostu dobry

    · Zgłoś · 11 lat
  • el-rosa
    Jak zrobić, aby ten tekst był ze wszystkimi moimi utworami, jakimś cudem, pewnie mój błąd ale jest oddzielnie. Proszę opiekuna o pomoc:) Eliza

    · Zgłoś · 11 lat