(pamięci Z. Herberta za RÓŻOWE UCHO)
po co komu szepty
skoro wtedy gorzej słychać
i wobec zakłóconej komunikacji
dochodzi do nieporozumień
gdzie każde przytkane ucho
może być źródłem niepotrzebnej plotki
przez telefon też rozmawiać się nie da
chyba że podczas zabawy w głuchy
szept istnieje by radości, żary miłosne
i zwątpienia - te prawdziwe -
wszeptywać łapczywie
w bezwstydnie pożądliwą uszną różowość