meble

Evit-ka

 

szafa się obudziła
i zaklaskała drzwiami
parokrotnie

okrągły stół
ze środka pokoju też przeciągnął się
leniwie

etażerka zerkała ku niemu
chyba w erotycznych zamiarach
prowokująco

wszyscy – jak na komendę -
przypomnieli sobie rodzinny stary dąb
jego twardość wciąż czują we własnych deskach...

wcale nie nagle powstał dylemat -
po co tkwić w miejscu gdzie prawie nigdy
nie można wąchać trawy

jeśli nie ma się wyjątkowo czułego nosa
przypadkiem otwartego okna
a pod nim kawałka klombu
"meble”

szafa się obudziła
i zaklaskała drzwiami
parokrotnie

okrągły stół
ze środka pokoju też przeciągnął się
leniwie

etażerka zerkała ku niemu
chyba w erotycznych zamiarach
prowokująco

wszyscy – jak na komendę -
przypomnieli sobie rodzinny stary dąb
jego twardość wciąż czują we własnych deskach...

wcale nie nagle powstał dylemat -
po co tkwić w miejscu gdzie prawie nigdy
nie można wąchać trawy

jeśli nie ma się wyjątkowo czułego nosa
przypadkiem otwartego okna
a pod nim kawałka klombu

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 19 stycznia 2013
anonim
  • abojawiem
    nie wiem czy pierwszy raz czytam ten wiersz, ale wiem, że czytając budzę się (ze zniechęcenia) do życia i twórczości

    · Zgłoś · 11 lat
  • Mithril
    wyliczankowa zagadajka

    · Zgłoś · 11 lat
  • Joanna Krzepina
    za Mithrilem. że niby jak jest dąb, etażerka i szafa klaszcze, to już nastrój i poezja.

    strofa:
    "wszyscy – jak na komendę -
    przypomnieli sobie rodzinny stary dąb
    jego twardość wciąż czują we własnych deskach..."

    karkołomna i groteskowa.

    · Zgłoś · 11 lat