pod kołderką nocnego nieba
chciałby wystąpić poza krąg kredy
historyjkę malowaną zmarszczkami
pradawnej kobiety
delikatnie zsuwa się z kołderki
w dal roznosi się dźwięk rytualnych bębnów
niedługo pojawi się nocne poselstwo
w głębi izby
biała istota dzierży miecz
wierny kompan nocnych eskapad
w okolicy potoku
chłopak przecina lustro wody
małe nóżki robią się zimne
senna wyprawa
Konrad Matysiak
Konrad Matysiak
Wiersz
·
20 stycznia 2013
.......................bębny?