po pierwsze że też coś
co wiemy może być
klapkami na oczy
i to jakże zbawiennymi
(bo ratującymi życie)
a po drugie to jest to
co jedni powinni a drudzy
nie powinni wiedzieć
żeby to było (tymi
zbawiennymi) klapkami
po pierwsze że też coś
co wiemy może być
klapkami na oczy
i to jakże zbawiennymi
(bo ratującymi życie)
a po drugie to jest to
co jedni powinni a drudzy
nie powinni wiedzieć
żeby to było (tymi
zbawiennymi) klapkami
Paulina Wielbicka
Już wyjaśniam, wiedza którą się ma (np. o zdrowym odżywianiu się) przesłania nam inne możliwości (w tym wypadku niezdrowego odżywiania się). Wiedza więc ta jest klapkami na oczach, bo nie pozwala rozglądać się na boki (zboczyć z drogi), tylko prosto prowadzi do celu, czyli zdrowego i długiego życia, a więc poniekąd (ta wiedza) ratuje nam życie.
I żeby nie było nieporozumień, klapki na oczach, wytyczają drogę na wprost, a przesłaniają to, co zbędne. A przynajmniej ja pamiętam czasy koni z klapkami na oczach (na ruchliwych drogach).
A po drugie, jeżeli klapki dotyczą ludzi, a w tym wypadku (w przenośni) dotyczą, to dla człowieka jako istoty bardziej myślącej (niż koń), klapkami na oczach może być, dla jednego wiedza, a dla drugiego niewiedza. Tak to więc dwie przeciwne rzeczy (wiedza i niewiedza) mogą człowiekowi uratować życie, czyli okazać się tymi zbawiennymi klapkami. Zależy co bardziej na człowieka wpływa, czym człowiek się kieruje, jeżeli jak który w ogóle się czymś kieruje, bo jeden się kieruje, a drugi nie.
Tak (między innymi) ja to, czyli ten wiersz widzę, w każdym razie nie ma reguły.