***

Jakub Sroka

 

widzę dzisiaj multikonturowo pod kurtkami te krzywe brzydoty rażą w oczy zalewa je zielone niebo popękane zasyfione kreską w piersi o ten tam niech idzie zasunąć mi firany na patrzenie bo w szybie widzę dwie kobiety z jedną twarzą rozdwojenie jego pojebane kwiaty zjadam kiedy? najchętniej wieczorami bo dzień nie na to bo w dzień jeżdżę busami a tam stare baby eksplodują zapachem piżma zgubiłem twój obraz szukam po podłodze rozchyl usta proszę nie wiesz że mam klaustrofobie? tak chwilę trwajmy szerzej szeroko otwierają się drzwi do pokoju skrzypi podłoga powoli wlewa sie kolor zasłania drapiącą kawalkadę linii zalewa matowym ściany przeźroczyste już weekend a tyle do zrobienia przede mną życie w niemocy wszystko to dla mnie spokojnie    

Jakub Sroka
Jakub Sroka
Wiersz · 23 stycznia 2013
anonim
  • Mithril
    te pytajniki można sobie darować - wystarczy użyć odpowiedniej formy
    lepszym dla tekstu byłoby przeenterowanie z małą przebudową, aby nie robić z tego "ciabaty"

    intelektualna przejrzystość oraz płynność obrazów powinna tekst wzmocnić, a póki co "chaotyczność" oraz inwersje go tylko osłabiają i zniechęcają do podjęcia "treści"

    · Zgłoś · 11 lat