podłoga biedna, prawie klepisko, tylko
wdeptanego pierza brak. zamiast tego
przepierzenie, na nim słomianka, lub w wersji
sutej kilim z rogaczem przy drodze. jest ciężka,
tęga kobieta, chłopak z zajęczą wargą, chudy
kogut.
dziobią z drewnianego talerza
na zmianę, a wspólnie dziobią się między
innymi. odliczenie jednego niedociągnięte
przez zapomnienie, albo brak czegoś; być może
narzędzia. ciężkie zostało wiadro, blaszane. to
widzę tak dobrze, jak kępy rumianku pod progiem,
kiedy wysiadając wciskam przechodniom
możliwe życie i przycisk drzwi w tramwaju.
1 sierpnia 2008
(stare, pewnie tu było i może by się nie znalazło na nowo, ale skoro już się tak o tym kogucie zgadałyśmy, Hayde.)
Musimy się kiedyś umówić na napisanie wiersza o jakimś magicznym kogucie, takim baśniowym. Co ty na to?
Reeeety jak rzadko tu się do mnie mówi hayde/hajdi!
na zmianę, a wspólnie dziobią się między
innymi'':)
Bardzo dobrze, że te wiersze wracają - mają moc i niepowtarzalny urok. Niezależnie od rocznika.
xD