Coraz trudniej odróżnić
wieś od wiochy
panów od wieśniaków.
Tak szybko staliśmy się
narodem ludzi wyzwolonych -
najbardziej od przyzwoitości
osobistej narodowej polskiej.
Coraz trudniej odróżnić
wieś od wiochy
panów od wieśniaków.
Tak szybko staliśmy się
narodem ludzi wyzwolonych -
najbardziej od przyzwoitości
osobistej narodowej polskiej.
patriotyzm działa na Ciebie jak czerwona płachta na byka. i tak zaślepiony, uprzedzony, ogłupiały nie zauważasz, że na równi traktuję przyzwoitość osobistą, narodową i polską, że po prostu nie ma jednego bez drugiego. zresztą od wielu stuleci obywatelami Polski są różne nacje (narody), można nawet powiedzieć o polskiej specyfice w tym temacie/względzie (przynajmniej do pewnego czasu). i dobrze jest wtedy, kiedy człowiek (kim by nie był i skąd by nie pochodził) nie musi wyrzekać się, co najmniej przyzwoitości osobistej, społecznej i obywatelskiej. po prostu człowiek jest człowiekiem wtedy, kiedy nie musi, po pierwsze, zdradzać siebie (swoje wartości i ideały). i o tym właśnie jest ten wiersz
dla Ciebie zapewne tak, ale na szczęście moje jeszcze nie jesteś alfą i omegą twórczości, tym bardziej mojej. wybacz więc, ale w kwestii twórczości będę się kierował własnym rozeznaniem i odczuciem. dlatego też to, co jest podniosłe/doniosłe (przynajmniej dla mnie) jest z dużej litery
przeczytaj więc dwa powyższe moje komentarze, a przynajmniej to samo mam Ci do powiedzenia
ależ nie przesadzaj, ja nie mówię, że mój wiersz jest idealny, ja mówię, że mój wiersz jest taki, jaki ja jestem (z moimi przywarami i wadami). i od kiedy to większość musi mieć rację, chociaż wcale nie twierdzę, że nie może mieć racji. masz rację, wydałem tomik, a nawet tomiki poetyckie, oto tytuły: „A kysz blichtr a kysz bibeloty”, „MAMA najpiękniejsze słowo świata”.
jak widać, Twoja małostkowość ma się dobrze, a nawet wyśmienicie