ojciec aktor (a zwłaszcza jego syn)

Evit-ka

 

skoro zabrano go na premierę
i to filmu dla bardzo dorosłych
wnosić należy jedno -
nie było co z nim zrobić

teraz przerażony kilkulatek siedzi
w zupełnie ciemnej sali kinowej
i patrzy jak jego tatuś całuje obcą Panią
a obok na widowni mama i babcia

ale jakoś - ani w czasie seansu - ani później
nikt - oprócz dziecka - nie jest smutny
nikt się na nikogo nie gniewa
dziwne - mama zamiast płakać śmieje się perliście

a babcia - co szczególnie nieoczekiwane -
zawsze jest przecież surowa i zasadnicza
- jak to w rodzinie taty -
jest dzisiaj taka dumna ze swojego pierworodnego -

kiedyś ten malec zrozumie
że dorośli nazywają to rozmaicie
jedni magią kina
inni dysonansem poznawczym
„ojciec aktor"
(a zwłaszcza jego syn)

skoro zabrano go na premierę
i to filmu dla bardzo dorosłych
wnosić należy jedno -
nie było co z nim zrobić

 teraz przerażony kilkulatek siedzi
w zupełnie ciemnej sali kinowej
i patrzy jak jego tatuś całuje obcą Panią
a obok na widowni mama i babcia

ale jakoś - ani w czasie seansu - ani później
nikt - oprócz dziecka - nie jest smutny
nikt się na nikogo nie gniewa
dziwne - mama zamiast płakać śmieje się perliście

a babcia - co szczególnie nieoczekiwane -
zawsze jest przecież surowa i zasadnicza
- jak to w rodzinie taty -
jest dzisiaj taka dumna ze swojego pierworodnego -

kiedyś ten malec zrozumie
że dorośli nazywają to rozmaicie
jedni magią kina
inni dysonansem poznawczym

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 28 stycznia 2013
anonim
  • abojawiem
    ładne rzeczy (ale /zawsze to jakiś/ majestat sam siebie rozgrzesza, a przynajmniej może sobie pozwolić /a czasami nawet pozwala sobie/ na więcej)

    · Zgłoś · 11 lat