jeden dzień

Evit-ka

 

po przebudzeniu szybki prysznic i bieg
kolejny prysznic – śniadanie i znów bieg
do pracy

nowoczesna forma niewolnictwa
na jakieś 8 do 13 godzin – razy 60 minut i 3600 sekund
z przerwą na lunch

kolejne zmarszczki
wyłażą spod warstwy pudru późnym popołudniem
przechodzącym we wczesny wieczór

trzeba poprawić makijaż
a nawet twarz
w przypadkowej toalecie

prosty kamuflaż
na dwa kwadranse przed kolacją
z szefem albo podwładnym

zanim nocą zedrzesz ze ściany
kolejną dobę
przybliżenie do starości

jest nieludzkie zmęczenie
samym sobą
paskudnie przyziemna dolegliwość

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 2 głosy
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 30 stycznia 2013
anonim
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    Dobry, ciekawy. MAm tylko jedną uwagę.. do przemyślenia oczywiście: wers- jest nieludzkie zmęczenie- czy słowo jest nie zaburza wiersza- zrezygnowałabym. Nieludzkie zmęczenie- samo - wystarcza według mnie i nie stanowi zgrzytu podczas czytania, kiedy zbiega się z wersem "przybliżenie do starości"

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • abojawiem
    a mnie jak się podoba, to się podoba, bez dwóch zdań

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    podoba mi się: 'zanim nocą zedrzesz ze ściany/ kolejną dobę'. skojarzyłem to ze zmywaniem makijażu, ale nie wiem czy zgodnie z twoją intencją.

    · Zgłoś · 11 lat temu