w imię...

pizzaboy

rozdrapujemy rany rozdzierając szaty 
trwonimy życiorysy w imię wartości 
tyrada nihilizmu bez argumentacji 
dążymy do destrukcji bez metafizyki 
  
dziecinną naiwnością bluźnimy rozumem 
rozpalając namiętność wstrzymujemy oddech 
katechizm rozwiązłości pisany własną krwią 
jak temblak założony na starą protezę 
  
szukamy nowych zbawców w starym kościele 
na tacę zbliżeniowo odpust z rabatem 
przepływ bezgotówkowy rozgrzeszenie online 
ciekawe czy pochówek z odliczeniem vat

pizzaboy
pizzaboy
Wiersz · 1 lutego 2013
anonim
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    Dobry, przemyślany tekst.

    · Zgłoś · 11 lat
  • MichałSg.
    Nie za dużo tych czasowników: rozdrapujemy, trwonimy, dążymy, bluźnimy...robi się patetycznie, taka staroświecka liryka podmiotu zbiorowego. A widać, że Autor chciał coś ważnego przekazać, tylko forma jeszcze trochę uwiera;). Pozdrawiam

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    Za Michałem. Dla mnie w połowie tekst przestaje wciągać, bo to jest taki wyliczeniowiec, ale trudno nie zauważyć ważnych "spraw". I świetnego łączenia ich razem - nihilizm, destrukcja, katechizm rozwiązłości ( świetny!!!) i elementy w ostatniej.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Mithril
    zwykłe dyrdymały pogrążone w naliczaniu początkowym patetycznych imiesłowów: "rozdzierając - rozpalając" to już klasyka bełkotu unosząca czynność na piedestał grafomanii

    · Zgłoś · 11 lat