wierzy że się rozpoznamy
jak kolory na szarym tle
dźwięki przerywające ciszę
słowa na zbyt pustej kartce
zima nie trwa wiecznie
wrócą gżegżółki z cieplejszych krajów
węgorze dopłyną do morza sargassowego
niewidzialna ręka
połączy ze sobą
części układanki
moja żona wypatruje mnie
w każdym napotkanym mężczyźnie
próbuje sobie wyobrazić
nasze pierwsze spotkanie