Impreza (wiersz)
Jakub Sroka
czyżby lato w środku zimy ?
wódka płynie w kosmos gardeł
za oknami wielki stadion wszyscy grają w piłkę,
starcy, dzieci, cały naród
upadają, łamią kości wśród wesołych pisków
pogubieni listonosze w oprawkach bez szkieł
chcą tylko spać, we śnie układać wesołe piosenki
chłopcy wylizują kolorowe wargi ze wspomnień
o miłych, lepkich przyjemnościach
przepraszam kochani, gdzie wyjście z tej knajpy ?
tam gdzie napisane że życie jest piękne ?
wszedłem, perkusiści walą w kufle, gwiazd nie widać,
dalszy ciąg sufitu
za parapetem tak bardzo wysoko,
weź to wysoko przytnij nożyczkami
słaby
1 głos
przysłano:
3 lutego 2013
(historia)
przysłał
Jakub Sroka –
3 lutego 2013, 11:19
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Zdarza ci się podawać szczegóły, które dla treści wiersza nie mają żadnego znaczenia, ba! dla całej historii znaczenia nie mają.
Tyle z tego bym zostawiła:
wódka płynie w kosmos gardeł
chłopcy wylizują kolorowe wargi ze wspomnień
o miłych, lepkich przyjemnościach
przepraszam kochani, gdzie wyjście z tej knajpy ?
perkusiści walą w kufle, gwiazd nie widać,
dalszy ciąg sufitu