Na pokuszenie

Wiktor Smol

Bezwiednie opadły ramiączka

uśmiechasz się ironicznie

drwiąc sobie z podniecenia

nasycone tańcem ogniki

twoich źrenic

Na pokuszenie obciągasz

przykusą spódniczkę

od niechcenia

zasłaniasz strzępek czerwonej dzianiny –

ten sam kolor ma stanik
Na pokuszenie uchyliłaś wargi

– granicę grzesznych dopuszczeń

Wiktor Smol
Wiktor Smol
Wiersz · 3 lutego 2013
anonim
  • abojawiem
    oj, nie powiem, że nie (że źle)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    *jakie - lepiej które. Może też być: jaką - odniesienie do skali podniecenia. Przewersyfikowałabym - Na pokuszenie hmm - no trochę widzę tego pokuszenia tu - jednak nie porywa, nie czuję tej pokusy w powietrzu jak czytam .

    · Zgłoś · 11 lat