kochanie – samo w sobie – jest sztuką wyboru
między Ty a ja
i – w bonusie – czołgania się
od Ja do ty -
kolejność wymienionych wyżej zaimków
i wielkość liter z jakich je piszemy
pozostaje przeważnie w gestii priorytetów
zmieniających się sinusoidalnie -
jest to zjawisko bez czasu i miejsca dla filozofów
choć wielu spośród nich – jeśli nie wszyscy – próbowało
już logicy i matematycy mieliby tu więcej do roboty
bo zostaje alternatywa – kochać albo nie
o poetach nie trzeba w tej sprawie wspominać
sprawniejsi są w teorii słów niż w praktyce czegokolwiek
mimo to utrzymują że akurat odwrotnie
… kompleksiarze
niedawno ktoś chciał sprawdzić rzecz pod wodą
kiedy bąbelki z płuc
uchodzą na jej powierzchnię
szybko i bezpowrotnie
ostatecznie mając do wyboru
oddychanie lub miłość
zdecydował wziąć oddech przed metą
usiłował zdążyć powiedzieć że kocha