- Koty Tomasza -

Bók

 

Wiatr między twoimi kośćmi zrobił bezpieczny otwór, bym mogła przechodzić przez ciebie, znaleźć metafizyczne przysmaki wewnątrz sutka. Twoja głowa nagrywa miłosny sen. Noc przechodzi w lepkie opowiadanie. Piecyk zaczyna chodzić coraz głośniej. Piękni ludzie zamoczyli palce w mleku oblizali, reszta się rozlała blisko pościeli. Wtedy właśnie nalot snu tak blisko mego kolana . Mam w sobie przeklęte pudełko, które wystukuje dłużące się sapania. W ciele twórcze pokłady kochanków rozprostowują się, układają blisko kolan. Plecy są długie, zakręcona bułka w mleku. Zmieniam się w ciągu chwili w gazety, które trzymasz pod łóżkiem, fragmenty rozsypanych piersi, skór, wyciętych wyrazów, cząstek  włosów są mną. Włosy mi się lepią własnym słowem, oddechem. Gazety mają miękki otwór.

Przez chwilkę nikt nie oddycha, gazeta rozpływa się w dusznym pokoju. Piecyk cichy korzysta, noc wylewa kawałki kształtu, poszarpane rzucone jak mięso bez życia, księżyc utopił się w bułce zupełnie. Czajnik wypełniony krwią dzwoni w kałuży, wydaje się sobie płaska, ciemna, nie ma mnie, porusza się tylko jakby pestka. Otwarta dziureczka smutku, ty ciągle śpisz. Czuje zapach z twoich ust, rozładowuje napięcie. Siedzę w kałuży, to mleko miesza się z krwią, to przez płaską czaszkę czuje: Ach, niestety, smutek, księżyc. Wytarty mną odpływa z twych kości.

 

 

 

 

 

Bók
Bók
Wiersz · 18 lutego 2013
anonim
  • Mithril
    to jest wyliczanka psychotycznej arytmii, która skojarzyła się z "Ptaśkiem" i "Kompleksem Portnoya" (skojarzenia nie działają tu in plus), a nie z wierszem.

    pseudoliryka udawanego klimatu traumy w żalu po stracie jest materiałem na "coś"...
    - może faktycznie na "wiersz" lub prozę

    na tę chwilę, to luźne dywagacje domorosłego "psychologa" na temat ekspozycji stanu dzieciństwa do prymitywnego oporu adolescencji

    · Zgłoś · 11 lat
  • Bók
    ???nie???

    · Zgłoś · 11 lat
  • Reg Kehoe
    Niezłe, ciekawe, zatrzymuje. Będę do Ciebie zaglądał.

    · Zgłoś · 11 lat