Siedzę w oknie...

Cez

Siedzę w oknie i palę nasze zdjęcia

Obok butelka na wpół skończona

Śmierć bierze mnie w objęcia

Świat wokół kona.

Bo to wszystko już odeszło i znikło

Przeminęło jak liście przez wiatr gnane

 

Ma być mi przykro?

 

Bo w pamięci znika to co kochane

Co chwilami dobrymi było

Co uśmiech powodowało.

Nie, to już jak brud się zmyło.

Jednak katowania się Tobą mi nie mało

Daj mi się zapomnieć

Jak ja zdjęcia palę

Ty nasze też pognieć

Cez
Cez
Wiersz · 19 lutego 2013
anonim
  • Ata
    z całym szacunkiem ale to nie jest wiersz. jedyne co się chwali to podział na strofy.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    Po pierwsze druga strofa - to po prostu narzekania skrzywdzonego przez miłosć, los, kobietę ...kogoś, kto tak skupił się na bólu, że wyrzuca z siebie słowa ot tak po prostu. Pierwsza niewiele lepiej, choć potencjal dla mnie widać w wersach - śmierć bierze mnie w objęcia. Swiat wokół kona. Nie jest to szczyt oryginalnej metaforyki, ale połączone razem coś w sobie ma. Ból uwrażliwia, ale wiesz dużo pracy trzeba włożyć w to, żeby ból przekuć w wiersz. Teraz na Twoim miejscu wzięłabym ten tekst i pracowała nad nim, kto wie, może odkryjesz w sobie ten poetycki potencjał. Pozdrawiam [I tak ogólnie - miłość, uczucia, namiętność jest cudowna, ale potrafi być tak samo tragiczna w skutkach, więc jeśli tekst powstał z autopsji - TO GŁOWA DO GÓRY - TO DOPIERO POCZĄTEK !!!]

    · Zgłoś · 11 lat
  • Cez
    dziękuje za opinie i konstruktywną krytykę. Takie słowa o wiele lepiej na człowieka działają, niż zwykłe "słabe, bo słabe"

    · Zgłoś · 11 lat