z pustych dziupli wypisanych kałamarzy

Jarosław Baprawski

marząc o lądach
rejsach w nieznane
jeszcze żyję

 

czy na bezludnych wyspach
olewanych tropikalnym deszczem
w oddechu godnym kalahari
zachowam resztki gliny

 

podziwiając cipolągi natury
zakwitłe w białe noce
pijackiej zwidy

 

na pustym stole
tylko sterta makulatury
rozszczepione poetyzowanie

 

i tylko jedna kochanka
ot tak na dobranoc
wypełni rolę

 

publika
szklanego ekranu
złuda w realnym omamie

 

i nie mam już kół ratunkowych
nie mam siły przebicia

 

ze zranionym piórem
pozostaje mi śnić

 

łzy ronić nad tym
co jeszcze


krwawi

Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 25 lutego 2013
anonim
  • Ata
    pięć ostatnich wersów spłyca tekst.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Jarosław Baprawski
    Agato Sz...niestety geniuszem nie jestem:)...jak to mówią z ch...bata nie ukręcisz-pozdróka ,miło,że looknełaś:)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Marzena P.S.
    /i nie mam już kół ratunkowych
    nie mam siły przebicia/ tutaj urwałabym i już...
    Natomiast kupiłeś mnie fragmentem: /podziwiając cipolągi natury
    zakwitłe w białe noce
    pijackiej zwidy

    na pustym stole
    tylko sterta makulatury
    rozszczepione poetyzowanie/ - świetne:) !

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    może to i dziwna chwila refleksji (zwłaszcza jak na Ciebie), ale czy taka właśnie nie jest niezbędna, w końcu od czasu do czasu (niejako ładowanie akumulatorów do nieustającego zmagania się ze światem, czyli ze samym sobą)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    Do Marzeny dodałabym jeszcze zranione pióro, bo jakoś mi odpowiada, choć nie jest najoryginalniejsze

    · Zgłoś · 11 lat