Śmierć

Freya

jesteś umierasz każdego dnia

z każdym oddechem jest cię mniej

w samym sobie

gdy śmierć wtargnęła

odliczając sekundy do nieistnienia

rośnie w tobie bezzębne wargi zaciska

na czas zmian

jej budzik zadzwoni

zabijając powłokę w którą cię ubrała

lecz na szafocie dusza do kosza wpadnie

Fortuna zważy nie kości nie mięso

i wystawi na licytację

każdy ma swoją cenę

diabeł daje więcej

z aniołów krwawe pióra lecą

i cisza

wiesz gdzie jesteś

będziesz

a może właśnie cię poczęli

do dwóch komórek

śmierć się wdarła

każdy koniec to śmierć

każdy początek kończy się śmiercią

bo śmierć nigdy się nie kończy 

 

Oceń ten tekst
Freya
Freya
Wiersz · 5 marca 2013
anonim