Świerszcze lubiły przeglądać się w lustrze

el-rosa

Czas zabrał zapach dzikiej mięty i bażanty

nie plamią ośnieżonych, bagiennych łąk,

telejus orion niebieści się nad Wilanowem 

a nitkowate padalce nie straszą z wycieraczki.

 

Patrzyłam w oczy łoszy, gdy jej młode 

skokami w bok przemierzały świat,

teraz ogień z kominka sąsiada odbija się

plamą w oknie, lornetka poszła w kąt.

 

Uciekłam z miasta a ono mnie doszło

hurgotem ciężarówek wożących piach,

zasypały widoki, granie świerszczy i żab

wygoniły jaszczurki, zapach ziół i słońce,

 

mury można stawiać cztery metry od płotu.

 

el-rosa
el-rosa
Wiersz · 8 marca 2013
anonim
  • Lucyna Kaczmarczyk
    zbyt dosłownie podane, w zasadzie to proza i proza życia.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    jestem fanką pierwszej zwrotki :) i uznałabym wiersz cały za bardzo dobry, gdyby nie III, która pierwsze bardzo dobre wrażenie zabiera - myślę, że to przez wyliczenie, takie jakby na odczepnego, bo już uleciał czar, wrażenie, które jest wyczuwalne w dwóch pierwszych strofach - szczególnie w I

    · Zgłoś · 11 lat
  • el-rosa
    Wiesz, Paulino , jest coś bardzo ważnego w tym co napisałaś, jak spojrzałam Twoimi oczami to zobaczyłam rzeczywiście, że w tych dwóch jest poezja a trzecia to proza, wezmę sobie to do serca.Dziękuję:)

    · Zgłoś · 11 lat