ktoś coś powiedział
zaroiło się w głowie
wyrosła z rękawa
osiadła na ustach
i poszła sobie
na językach zastyga
treść wczorajszego dnia
rzucony okruch tworzy pomost
tą plotkę łap
to płotka to pchełka
to zazdrość
skacze
z ust do ust
wypluwa słowa
miesza z błotem
zęby obgryzły mnie
do krwi
oglądam się zdziwiona
a ty
oblizujesz moje kości
patrząc w oczy skapujesz miodem
ktoś musi umrzeć
przypadkiem mogę to być ja
więc ja i ci
do mi
i wy
zakładamy maski
a i tak znamy swoje twarze
od środka