nic więcej, tylko
wysączył z pucharu cierpką wilgoć,
do dna, pazernie, nic na później,
pustka miała nadejść po.
biblijny strój w świetle ziemskiego dnia
nie przysłoni prawdy,
że niby nic... pro causa celebrate.
pod długimi włosami odkrywał słabości
rozpuszczał szeptem, zwodził
będę spijał złoty deszcz.
szybkim oddechem wszedł sam
i tak skończył
to małe przedstawienie dla niej.
skubnął biały kwiat gardenii
i zmiął w palcach.
Pozdrawiam i dziękuję:) Eliza
Wiersz ładnie poprowadzony i pokazuje zwykły wycinek rzeczywistości ale taki o którym rzadko się pisze. Fajnie