chciałam być zawse tam gdzie Ty
stale wiedzieć co robisz
gdybyś nie powiedział pas
śniłabym Twoje sny
prosiłam dzień - płyń szybciej
bym nocą znów mogła wrócić do ciebie
wygodnie moszcząc się w Twoich ramionach
oddając Ci całą siebie
z rozkoszy w nich konać
dziecinne i złudne to było
i nic mi już po tym
szybko się zaczęło
i równie szybko skończyło
udusiłam Cię swą zaborczością
głupotę swoją nazywjąc miłością