w moich ramionach szukasz ukojenia
pragniesz słów ciepłych, troski, zrozumienia
daję Ci to bo chcę
choć wiem, że w mojej twarzy
szukasz rysów jej lica
czy jest we mnie coś, co mnie od niej różni?
Ty odżywasz pijąc z czary mojego uroku
ja trwam bezwolnie w próżni - Twoja niewolnica
wciąż szukam odpowiedzi i jej nie znajduję
i pojąć nie mogę
czemu odskocznią dla Ciebie
być się godzę?
powiedz, proszę
czy gdy co dzień się budzisz
i zasypiasz u jej boku
choć raz przez chwilę pragniesz mojego widoku?
ja przez te dni bez Ciebie
nie istnieję - zatraciłam już siebie
tymi czterema dniami w miesiącu które mi dajesz
po jednym w każdym jego tygodniu
nimi żyję,
o nich myśląc z łóżka wstaję
i snuję się smętnie jak cień
pory dnia nieświadoma
noc czy to już dzień?
a na dni kilka przed naszym spotkaniem
swe ciało dopieszczam
łudząc się, że Cię nim omamię
ułuda mi przyjaciółką najwierniejszą
"Kogo nie boli ten nie pisze wierszy" - taka jest prawda, tego zawsze się trzymam samemu pisząc, choć nie zawsze mówiąc w pierwszej osobie czuję się podmiotem lirycznym, to niejednokrotnie zamieniam w wiersz nadmiar myśli, które gdzieś grzechoczą w moim pustym umyśle. Dlatego podoba mi się to co tu przeczytałem, bo odnajduję tu, nić która gdzieś tam tkwi także we mnie.