List do Anioła

Aniele stróżu mój

co w kości grasz

o tych kilka łachów moich

co patrzysz na zegarek

który stanął dawno temu

i twierdzisz że właśnie masz przerwę

na kanapkę i sok malinowy

co zawsze wskazać mi potrafisz

właściwą drogę

do monopolowego czynnego całą dobę

co dzwonisz z zastrzeżonego

o piątej nad ranem

i pytasz dlaczego nie śpię

Aniele upadły by być bliżej mnie

który poprawiasz postawione przeze mnie kropki

na przecinki

który plujesz moim wrogom do marmelady

i kwasisz im mleko w lodówkach

tak że rano

zaspani muszą

biec po nie do sklepu w podskokach

Aniele

uparcie sklejący wazon z przedsionkami i aortą

śmiejąc się przy tym

obłędnie

że niedługo maj

ja blady

a to nie wypada

głaszczesz mnie

kiedy krzyczę

żeś urojeniem

nie istniejesz

Ty co 

przewijajasz

złe sny

i puszczajasz wolniej

te dobre

Aniele co zaspałeś na autobus

kiedy ja dotarłem nad przepaść

kiedy przybyłeś pięć godzin spóźniony

przywiozłeś kanapki

z kradzioną wędliną

i zapytałeś

czy nie jestem głodny

a szeptałem

że nie mam sił latać

chyba że

głową w dół

wtedy

okryłeś mnie płaszczem

by nikt łez nie dostrzegł

i dałeś mi z kieszeni

dwie kostki cukru umoczone w spirytusie

Aniele

dziękuję że jesteś

niezłomny

(2013)