przychodziła
bez majtek
w nowym wcieleniu
nazywała się ewą
z braku wódki
płakała nad psami
z naszej ulicy
nie ruchał jej tylko bartek
był gejem i pierdolił się tylko
ot tak za friko
zaliczyłem kaśkę
o piersiach jak baniaki do wina
podobały mi się jej oczy
lekko zezowate
i wiersze
jej ojca
masochisty z dzielnicy