mężczyźni życia - stygmaty

Evit-ka

i te dokładne ślady po nich
po pierwszym, drugim, trzecim
którymś tam – ostatnim?... być może

nie żeby zaraz fizyczne odciśnięcia - te na piachu
ale jednak naznaczenia gdzieś w aurze
albo – mówiąc jeszcze mądrzej – w ektoplazmie

swoiste blizny w jej drugim ciele
tym duchowym i dusznym – po latach
jak uświadomiona pomyłka między dawnymi kochankami

z więzi pozostaje ulotność
„mężczyźni życia – stygmaty”

i te dokładne ślady po nich
po pierwszym, drugim, trzecim
którymś tam – ostatnim?... być może

nie żeby zaraz fizyczne odciśnięcia - te na piachu
ale jednak naznaczenia gdzieś w aurze
albo – mówiąc jeszcze mądrzej – w ektoplazmie

swoiste blizny w jej drugim ciele
tym duchowym i dusznym – po latach
jak uświadomiona pomyłka między dawnymi kochankami

z więzi pozostaje ulotność
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 22 marca 2013
anonim
  • abojawiem
    nic nigdy nie ginie, nawet (a może tym bardziej) jeśli znika (jeśli tylko coś znika, tj. może zniknąć) z czyjegoś życia. a z tego wynika, że to coś tylko się odkłada, gromadzi, pewnie po to, żeby wrócić/wybuchnąć ze zdwojoną mocą

    · Zgłoś · 11 lat